ETNICZNE PODRÓŻE Z PANIĄ JUSTYNĄ KOZŁOWSKĄ cz. 1
FASCYNUJĄCE DRZEWO – BAOBAB AFRYKAŃSKI!
Będąc w Senegalu, w uroczej wiosce Abene nad oceanem zachwycała mnie nie tylko muzyka, taniec, ale i przyroda, która w tym rejonie Casamance robi wrażenie. Codziennie przemierzałam drogę obok wyjątkowego drzewa. Była pora sucha i choć wokół pojawiały się zielone rośliny to jedno drzewo stało majestatycznie, bez liści, niczym pomnik i przypominało o zimie, którą właśnie mieliśmy w Polsce. To Baobab afrykański, a właściwie jeden z jego gatunków Baobab właściwy. To największe drzewo w Afryce. Może osiągać około 18m wysokości. Średnica pnia tego drzewa to nawet 9 m. Warto o nim wspomnieć, ponieważ tyle mówimy o odporności i o tym jak ważna jest witamina C w organizmie. Baobab dla mieszkańców Afryki to prawdziwy skarb! Jego owoce zawierają 50% więcej wapnia niż szpinak i 3 razy więcej witaminy C niż pomarańcze ponadto są bogate w przeciwutleniacze.
W porze deszczowej na drzewie pojawiają się liście, które są jadalne. Można je konsumować niczym Nasze warzywa na surowo, albo upiec. Wykorzystuje się je też jako paszę dla zwierząt przeżuwających w porze suchej. Z nasion otrzymujemy olej i masło. Olej ten prawie nie wysycha i można go długo przechowywać. Włókno z kory używane jest do wyrobu lin, ubrań, koszy, a nawet strun do instrumentów. Z pyłku kwiatów baobabu robi się mocny klej. Zarówno owoce, liście i korę wykorzystuje się jako lekarstwa. Korony drzew baobabu są schronieniem wielu ptaków.Baobaby potrafią magazynować tysiące litrów wody co ratuje np. słonie w czasie suszy.Nie ukrywam, że odkąd zobaczyłam to drzewo w naturze, stanęłam tuż obok, dotknęłam jego kory, posmakowałam wody z rozpuszczonym, kwaskowatym miąższem jego owoców jestem dla niego pełna ogromnego szacunku.Najciekawsze jest jednak to, że po powrocie do Polski inaczej popatrzyłam na Nasze, zimowe drzewa liściaste. Wracając z Senegalu jak nigdy dotąd poczułam prawdziwą radość widząc w moim ogrodzie ogromne, bezlistne drzewo(Orzech włoski) pośród zimozielonych iglaków. Kiedyś byłam smutna obserwując jak szybko jesienią gubi liście. Patrzyłam na jego surowe, szaro-brązowe gałęzie tęskniąc za wiosną i wypatrywałam czy już pojawiły się pierwsze pączki.Dzisiaj wiem, że mam swój własny ,,MAJESTATYCZNY BAOBAB”, który zimową porą przypomina mi o słonecznej Afryce, a także uzmysławia jak niezbędna jest natura dla życia wielu ludzi na Świecie!!!
Justyna Kozłowska
zdjęcia: Justyna Kozłowska i Izabela Kurczyńska